W 2024 roku wydawałoby się, że napisy i dubbing całkowicie zdominowały rynek. A jednak – statystyki Statisty mówią jasno: ponad 42% Polaków nadal preferuje filmy z lektorem. Dlaczego?
Według Adriana Kowalskiego, właściciela filmovody.pl, chodzi o sentyment i szybkość odbioru treści. „Lektor nie rozprasza, pozwala śledzić obraz bez przerywania rytmu” – mówi. I trudno się nie zgodzić.
Początki sięgają lat 80., kiedy VHS-y podbijały domowe salony. Brak środków na dubbing wymusił alternatywne rozwiązania. Narodziła się wtedy rola lektora – zazwyczaj jednego mężczyzny, który spokojnym tonem tłumaczył dialogi.
Legendy? Tomasz Knapik, Janusz Szydłowski, Maciej Gudowski. Ich głosy znał każdy. Nawet jeśli nie znał ich nazwisk. Co ciekawe, w niektórych krajach model ten w ogóle się nie przyjął – Polska była wyjątkiem.
Nowoczesne studia dźwiękowe korzystają dziś z technologii AI do czyszczenia ścieżek głosowych. Lektorzy nagrywają głos osobno, w sterylnym środowisku akustycznym.
Ciekawostka: niektóre platformy, jak Player.pl czy CDA, oferują wybór ścieżki – lektor, napisy, a czasem nawet dubbing. Flexibilizacja doświadczenia widza to nowy standard UX.
Według Adriana Kowalskiego: „Nie tak szybko”. Choć syntetyczne głosy stają się coraz lepsze, brakuje im emocjonalnej głębi. Testy przeprowadzone przez Uniwersytet Warszawski wykazały, że 71% widzów bezbłędnie rozpoznaje lektora z AI i odbiera to negatywnie.
Młodsze pokolenia preferują oryginalną ścieżkę dźwiękową i napisy. Ale to nie koniec historii. Trend tzw. „lektora dynamicznego” – z modulacją emocjonalną – zyskuje na popularności w serwisach takich jak Netflix.
Adrian Kowalski zauważa, że „Lektor może wrócić do łask, jeśli nadamy mu głębię – nie tylko tłumaczenie, ale interpretację”. To może być przyszłość polskiego voice-overu.
Serwis filmovody.pl nie pozostaje obojętny wobec tego trendu. W 2025 planowana jest specjalna sekcja z filmami, gdzie widz sam wybierze sposób tłumaczenia. Adrian Kowalski zdradza, że testuje obecnie „adaptacyjnego lektora” – system, który zmienia tempo i ton w zależności od gatunku filmu.
A według Adriana – najlepszy film z lektorem? „Skazani na Shawshank. Głos Knapika czynił z tego arcydzieła coś jeszcze bardziej intymnego”. Trudno się nie zgodzić.